Czy liceum w USA jest takie jak High School Musical ? | #ExchangeYear |

środa, sierpnia 24, 2016



W sumie to tak wygląda ale uwierzcie mi nikt tam nie śpiewa i nie zawsze można spotkać swojego
Troya Boltona.



4 sierpnia zaczęłam moje amerykańskie liceum ! Minęło już trochę dni więc nareszcie mogę napisać dla Was posta jak to naprawdę jest w tym amerykańskim high school. Na wstępie wyjaśnię jedną kwestię, która jest ważna a napewno o niej bym zapomniała. W Polsce od września zaczęłabym moja ostatnią, maturalną klasę ale, dlatego właśnie jestem w USA tylko (bądź aż !!!) 5 miesięcy. Po przerwie świątecznej wracam do mojej polskiej szkoły, nadrabiając różnice programowe (czyli przedmioty, których nie mam tutaj) i odliczam dni do matury ! YAY ! (albo i nie yay. )

Pierwszy dzień szkoły był okropny. Super się zapowiada co nie ? Ale spokojnie dalej będzie już tylko lepiej. Jak pewnie wiecie, w Stanach każdy uczeń dostaje swój indywidualny plan lekcji. I jeśli nie ma cie na liście pierwszego dnia to oznacza, że prawdopodobnie a) nie zdążyli ułożyć twojego planu lekcji, więc musisz poczekać z 2 godziny albo b) nie zdążyli cie wpisać do systemu co oznacza, że nikt ci o tym nie powie i zmarnujesz cały dzień siedząc w szkole i nic nie robiąc :-)) Tak. Właśnie ja byłam w tej drugiej grupie, siedząc od 08:00 do 15:30 w szkole kompletnie bez żadnego celu.



Następny dzień był już lepszy, pomimo tego, że dostałam jakieś kompletnie przypadkowe lekcje, których nawet nie chciałam wybrać. No ale dobra. Ten jeden dzień jakoś przeżyje. I tak największe załamanie przeżyłam na anatomii, na której nic a nic nie rozumiałam. Następnego dnia udało mi się zmienić mój plan lekcji i jak jedynie czego brakuje to śpiewania podczas lunch break !

Codziennie zaczynam lekcje o 08:05 a kończę o 15:30. Każdy uczeń zaczyna szkołę o tej samej porze i o tej samej ją kończy, każdego dnia mając te same lekcje, które zmienia się co 9 tygodni. Niektóre zajęcia ma się przez 18 tygodni lecz większość z nich się zmienia. Przez te 9 tygodni codziennie zaczynam od historii świata, poprzez prawo, angielski i kończąc na geometrii. Pewnie się zastanawiacie TYLKO 4 LEKCJE ? Tak. Tylko 4. Ale zobaczcie jak wygląda rozkład dzwonków :



Ta…ja wciąż się w tym nie mogę połapać ! A żeby ogarnąć swój lunch break ?!?! Moja przerwa na lunch jest 3rd co oznacza, że w połowie 3 bloku (czyli trzeciej lekcji) wychodzę na mój lunch. Wydaję mi się, że to która ma się lunch break zależy od budynku, w którym akurat masz lekcje (moja szkoła ma aż 7 albo nawet 8 takich budynków !)

Skala ocen też jest ciekawa…od 0-100…Pewnie w niektórych włączą się pytanie…co z tymi filmowymi F albo A+ ? Numerki przekładają się na litery ale wciąż nie rozgryzłam jak to działa.


Najfajniejszą sprawą w tej szkole jest fakt, że każdy może wybrać przedmiot jaki mu najbardziej odpowiada. No wiadomo…ci którzy kończą tu szkołę muszą mieć zaliczone odpowiednie klasy, ale to nie znaczy, że nie można wybrać sobie grafiki komputerowej, gotowania, szycia, teatru, dziennikarstwa, wszelkiego typu biznesu i wielu wieluuuuu innych.

Przedmioty wyglądają też zupełnie inaczej niż w Polsce. Matematyka jest podzielona na sekcje co oznacza, że przez 18 tygodni uczysz się tylko geometrii, algebry itp itd. Tak samo jest z biologią, historią…

I uwaga teraz leci wielki plus dla amerykańskiego systemu edukacji…nikt nie kupuje książek ! Każdy uczeń ma zapewnione dwie książki - jedną, którą używa w szkolę a drugą, która zabiera do domu i tam z niej korzysta.


Jeśli chodzi o ludzi w szkole, naprawdę pozytywnie reagują gdy mówię im, że jestem Exchange Student chociaż w większości przypadków to oni sami to wyłapują przez mój akcent…nawet nie umiem policzyć ile razy usłyszałam jaki to mam uroczy akcent hahaha.

I uwaga !!! Przejechałam się już tym typowym żółtym amerykańskim szkolnym busem !!! W sumie to nic specjalnego, jeśli ma się możliwość zabierania się z kimś samochodem (tutaj prawo jazdy można mieć już od 16 roku życia). I taka formę transportu wybiera 80% uczniów…to pewnie dlatego parking przed szkoła jest większy niż sama szkoła hahahaha.




Przyznam szerzę, że amerykańska szkoła podoba mi się o wiele bardziej niż nasza polska ale na to chyba trzeba poświęcić aż osoby post,bo tego jest aż za wiele…ALE !!! Podczas pisania tego posta znalazłam coś za co kocham amerykańskich nauczycieli…przedstawiam Wam moją nauczycielkę historii…



Podejrzewam, że zapomniałam o maaaasie spraw o których warto wspomnieć, więc jeśli jesteście czegoś ciekawi, celujcie śmiało w komentarze, mojego maila czy facebooka :)

Co myślicie o takim systemie ? Mieliście kiedyś okazję być w amerykańskim High School ? Czekam na Wasze komentarze :)

Anna


POLUB MNIE NA FACEBOOKU !

ZOBACZ MÓJ KANAŁ NA YOUTUBE !


ZAOBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE !


OGLĄDAJ MNIE NA SNAPCZACIE
-> @aniawalczak



You Might Also Like

22 komentarze

  1. No przyznam, że parodia świetna! Ja zawsze chciałam pojechać na wymianę do USA.
    Zuzia For Style - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  2. ale fajny post, zawsze chciałam polecieć do USA i zobaczyć jak wyglądają tam szkoły itd. super post
    miłego dnia

    ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG http://www.zoozelooveblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. po przeczytaniu wpisu, zachciało mi się jeszcze bardziej odwiedzić USA i szkoły tam! ;)

    http://girl0almighty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. W Polsce też można mieć od 16r.ż, ale przez rok trzeba jeździć z dorosłym. Chciałam zrobić, ale koszt przerobienia auta nie pozwolił.
    Mój blog
    Kanał na YT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tutaj każdy ma swoje auto i może go używać normalnie, tak jak my po 18stce :)

      Usuń
  5. Wymiana to bardzo fajna przygoda, ale czy sama bym sie odwazyla, to nie jestem w stanie napisac.

    xclaudia-wojcik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku strasznie ci zazdroszczę, sama chciałabym choć na te parę miesięcy pojechać do Ameryki i tamtejszej szkoły, choć przyznam, że nie wiem czy bym się odważyła.
    Super przygoda!

    Pozdrawiam
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow fajne doświadczenie pouczyc się trochę w takiej szkole

    magdawiglusz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow fajne doświadczenie pouczyc się trochę w takiej szkole

    magdawiglusz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że postanowiłaś się z nami podzielić jak jest w tej szkole :D Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, genialny post <3 zapraszam :*
    http://floverxv.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Wooow, ale mega post. A w blogu się zakochałam, chyba mam nową inspiracje ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. Zmiany otoczenia są fajne, ale nie wiem, czy odważyłabym się na nie w klasie maturalnej. Z drugiej strony... Kiedy jak nie teraz?
    >FOXYDIET

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie ma taka możliwość to nawet nie ma sie nad czym zastanawiać :)

      Usuń
  13. Ale super post! Fajnie jest dowiedzieć się jak to wszystko wygląda w innym kraju :)
    Świetna nauczycielka, zazdroszczę :D
    http://mateslifex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnie! Zazdroszczę!

    aanna-aanna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy post. Właśnie dzięki tobie uświadomiłam sobie jak mało wiem o USA. Zazdroszczę ci tego wyjazdu, ponieważ nigdy nie miałam okazji dłużej mieszkać za granicą. To musi być bardzo ciekawe doświadczenie.
    Pozdrawiam.
    Cień

    OdpowiedzUsuń
  16. www.albar.krakow.pl – gorąco polecam! Świetna szkoła jazdy!

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawe porównanie dwóch całkowicie różnych rodzajów nauczania.

    OdpowiedzUsuń
  18. W amerykańskiej szkole lepiej bym sobie radziła niż w polskiej szkole. Nie wiem jakie jest tam podejście nauczycieli do uczniów z Zespołem Aspergera, bo ja mam Zespół Aspergera.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie da się ukryć, że szkoła w USA znacznie różni się od tej w Polsce

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje pięknie za każdy super komentarz !

Nie wymieniam się obserwacjami :)

Kategorie

concerts (11) diy (5) exchange year (12) fashion (1) fashion world (23) inspirations (13) ootd (14) others (15) photos (6) travelling (15)

Subscribe